środa, 21 listopada 2012

Informacje

Przed chwilą dodałam notkę na temat Libster Award, ale nie informowałam w niej dlaczego nie nie ma. Chodzi o to, że przez sytuacje w szkole (nie oceny, ale nauczyciele) mam "karę" na komputer. Czasami włączam go, ale kiedy już mi się uda chcę nadrobić zaległości. Dlatego przepraszam, że nie komentuję waszych opowiadań, ale nie mam jak. Postaram się w najbliższym czasie dodać rozdział i na bieżąco komentować. Dziękuję pomimo wszystko za wasze komentarze i za to, że tyle osób już odwiedziło mojego bloga. Do następnego.


Pozdrawiam <3

Nominacja

Nie spodziewałam się, że zostanę nominowana, ale stało się. Dziękuję za to Kamz i idioci.

Zasady konkursu:
Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na .11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Moje nominację:
1. Party Hard with One Direction & After Party
2. Gdy wzywa cię księżyc...  
3. Magia jest w każdym z nas, tylko trzeba ją umieć odkryć.  
4. Sometimes you have to be your own hero 
5. Nathan Knight Story
6. Emily Night - shadows of the dark past
7. Zahipnotyzowana.opowiadania
8. Tout simplement aime-moi comme personne avant... Tout simplement sois...
9. Ideologies Seperate Us, Dreams And Anguish Bring Us Together 
10. My Perfect Love Story 
11. Pamiętnik usiany różami.   

Moje pytania:
1. Co Cię inspiruję ?
2. Ulubione zwierzę ?
3. Ulubiona piosenka ?
4. Czy lubisz czytać ?
5. Jeżeli na pytanie powyżej odpowiedziałaś twierdząco, jaka jest twoja ulubiona książka ?
6. Jaki blog lubisz najbardziej ?
7. Napisz coś o sobie 
8. Gdzie mieszkasz ?
9. Ile masz lat ?
10. Co robisz w wolnym czasie ?
11. Jak myślisz dlaczego zostałaś nominowana ?

Pytania na które mam odpowiedzieć: 
 1. Dlaczego założyłaś bloga?
2. Co jest Twoją inspiracją?
3. Jak myślisz, dlaczego dostałaś nominację?
4. Ulubiona piosenka?
5. Ulubiony zwierzak i dlaczego?
6. jak widzisz siebie na 5 lat?
7 Czym jest dla Ciebie pisanie?
8. Jesteś kreatywną dusz? Dlaczego?
9. Ostatni tekst spod nakrętki?
10. Ulubiony blog?
11. Laptop czy stacjonarny i dlaczego?

1. Miałam dużo pomysłów, którym chciałam wreszcie dać upust. I stało się ;)
2. Inspirują mnie przede wszystkim książki fantasy.
3. Szczerze to nie mam pojęcia. Kiedy przeczytałam, że zostałam nominowana to pomyślałam, że to jakiś żart , ale byłam mile zaskoczona. 
4. Skylar Grey - Words
5. Mój pies - Maja. Dlaczego ? Kocham ją, jest moja i nikomu bym jej nie oddała. 
6. Nie myślę o przyszłości. Chciałabym mieć, kochającego faceta i mieszkać w Londynie. Wiem,że te dwa zdania się wykluczają, ale ja taka trochę jestem :D
7. Pisanie jest dla mnie odskocznią od problemów i kłopotów dnia codziennego.
8. Trudne pytanie. Chyba tak, ponieważ mam milion pomysłów na minutę.
9. Niedługo znów wyjdzie słońce !
10. Nie potrafię powiedzieć, który blog lubię najbardziej ponieważ każda z osób stara się aby ich historia była inna właśnie dlatego lubię opowiadania blogowe.
11. Stacjonarny bo nie mam laptopa. Chociaż kiedyś pisałam jeden rozdział na blogu i nie było źle. Sama nie wiem.

sobota, 6 października 2012

Rozdział 6



Kiedy wróciłam postanowiłam porozmawiać z tatą na temat wilkołaków i w ogóle nad moim życiem. Miałam szczęście bo akurat siedział w salonie i oglądał telewizję. Zastanawiam się jak mam z nim o tym porozmawiać. Myślę, że chyba najlepiej będzie jeżeli powiem prosto z mostu co myślę.
- Cześć - powiedziałam niepewnie
- Och. Wróciłaś już. To dobrze bo chciałem porozmawiać - widzę, że nie tylko ja chciałam mieć to z głowy.
- Ja też chciałabym się dowiedzieć paru rzeczy. To dlatego dopiero teraz się odezwałeś, prawda ? Jeżeli nie byłabym wilkołakiem nadal siedziałabym w Polsce ? Proszę tylko się nie tłumacz, że to nie ma nic wspólnego. Przecież pół życia miałeś mnie gdzieś.
- Any, córeczko to naprawdę nie tak jak myślisz. Przecież już Ci tłumaczyłem to wszystko. Nigdy bym nie pomyślał, że twoja matka może Ci robić takie rzeczy.
- Przyznaj, że gdyby nie moja przemiana zostałabym w Polsce. Może zacząłbyś się mną interesować, ale nie musiałbyś mieć mnie na oku.
- Wiem jak to zabrzmi, ale to po części prawda. Chciałem żebyś tu była. Tylko, że to wcale nie jest takie jakie się wydaje. Ja już nie jestem wilkołakiem gdybym nie znalazł Matt'a nie mógłbym nic zrobić. Przecież ja nie mam sfory, a wilk bez "rodziny" długo nie przeżyje. Zwariowałabyś.
- Szkoda, że nie pomyślałeś, że JA też mogę potrzebować rodzinę. Tato ja i tak wariowałam ! Nie miałam znajomych, a mama cały czas mnie poniżała ! Wiesz jak się czułam, co ?! - nie wytrzymałam czy on nie rozumie, że ja nie jestem przedmiotem, który będą sobie przekazywać .
- Przepraszam - widząc jego smutną minę zrobiło mi się przykro.
- Nie to ja przepraszam. Nie powinnam.
- To moja wina, ale nie będę się z Tobą kłócił. Chciałabyś dowiedzieć się czegoś o swoim drugim wcieleniu.
- Tak. Właściwie to była rzecz o której chciałam porozmawiać na samym początku, ale tak jakoś wyszło. Wiesz, poniosło mnie.
- Rozumiem. To też jedna  z wilczych cech, ale to chyba już wiesz. Matt Ci wszystko wyjaśnił, prawda ?
- Tak dowiedziałam się już kilku rzeczy.
- No to może na początku powiem Ci dlaczego porzuciłem wilkołactwo ?
- Dobrze, Matt mówił, że zrobiłeś to dla mamy.
- To prawda, Dorota była cudowną kobietą. Zrobiłbym dla niej wszystko - był taki rozmarzony - nie chciała mnie takiego jakim byłem. Zawsze mówiła, że wilkołactwo powinno się leczyć. Kiedy zaproponowałem obrzęd, w którym miałem pozbyć się wilka była w siódmym niebie. Myślałem, że już zawsze będziemy razem. Po kilku latach wszystko zaczęło się psuć z resztą sama wiesz jak było. Teraz trochę żałuje, ale nic nie zastąpi mi tych wszystkich lat spędzonych z nią. No to tyle jeżeli chodzi o mnie. Chciałabyś się o coś zapytać ?
- Nie na razie nie Matt mi dużo powiedział. Jak będę miała pytanie to przyjdę.
Byłam wstrząśnięta tym co powiedział tata. Mama była egoistką nie mogła zrozumieć, że to jego życie. Poza tym muszę pomyśleć o co chodziło Seth'owi. Najpierw mówi, że mu się podobam, całuje mnie a potem robi jakieś sceny. Fakt pod koniec imprezy urwał mi się film, ale przecież nie zrobiłam nic złego, chyba… Muszę z nim o tym pogadać. Pójdę tam jutro i to załatwię, a teraz idę się umyć i idę spać.
***
Rano umyłam się, ubrałam zwiewną niebieską sukienkę w kwiatki i zeszłam zjeść śniadanie.
W szkole było jak zawsze nudno nic ciekawego się nie działo. Muszę wcielić w życie wczorajsze postanowienie powinnam wyjaśnić z Seth'em co się stało.
W drodze do domku myślałam co tak naprawdę mu powiedzieć. No nic muszę zdać się na intuicję.
- Cześć - zawołałam. Nagle rzuca się na mnie Rose nie jestem w stanie zrobić żadnego uniku ponieważ wszystko dzieje się za szybko.
- Rose zostaw ją już w spokoju - słyszę, ale nie widzę Matt'a.
Po wydostaniu się z uścisku przywitałam się z wszystkimi. No może z wszystkimi bo Seth nie raczył nawet na mnie spojrzeć. Nie mówiąc już nic o jakiejś wrednej uwadze.
- Przepraszam Seth czy możemy porozmawiać na dworze.
- Tak. Idź ja za chwilę przyjdę.
Po 10 minutach Seth stał koło mnie ze skruszoną (?) miną.
- Chciałabym wiedzieć - zaczęłam - dlaczego byłeś taki nie przyjemny rano ?
- Nie wiem co mnie napadło.
- Ale ja chcę się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Najpierw mnie przepraszasz mówisz coś o tym, że Ci się podobam, całujesz mnie. Po tym wybiegasz, a rano wyskakujesz z jakimś "wczoraj było wczoraj, a dzisiaj jest dzisiaj" - mówię robiąc cudzysłów w powietrzu.
- J..ja..ja…przepraszam. To jest po prostu skomplikowane.
- Co jest takie skomplikowane ? Myślałam, że zrobiłam coś głupiego wczoraj na tej imprezie. Wytłumacz mi to.
- Dobrze. Chodzi o to, że kiedyś już miałem partnerkę, ale podczas jednej z walk zginęła. To było rok temu. Dlatego jestem taki nie przyjemny. Nie chcę znowu tak cierpieć to było okropne. Jeżeli między nami miałoby coś być to nie wiem jak przeżyłbym gdyby coś Ci się stało.
Gdybym wiedziała, że był jaki był przez to co przeszedł, a nie przez to, że jest po prostu wredny inaczej bym zareagowała.
- Przepraszam ja nie wiedziałam. Szczerze mówiąc chciałabym zmienić coś między nami, ale nie mam nic przeciwko temu żeby trochę "zwolnić".
- Dziękuję - powiedział i pocałował mnie z czułością.
- Znamy się parę dni, a ja czuję się jakby minęły lata.
- Czuję to samo, ale nic o mnie nie wiesz tak samo jak ja o tobie. Chciałbym to zmienić… 


_________________________________________________________________

Przepraszam, że rozdział dodaję dopiero teraz, ale jestem w trzeciej klasie gimnazjum i niestety mam za dużo    nauki, a za mało czasu. Postaram się dodawać rozdziały częściej, ale nic nie obiecuję. Mam nadzieję, że się spodoba.

Pozdrawiam Wilczyca <3 

PS Alura dziękuję za życzenia i mam nadzieję, że kolejny rozdział niedługo ;*

poniedziałek, 17 września 2012

Rozdział 5


   Po zjedzonym posiłku postanowiliśmy porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić.
- Dobrze to może ja powiem Ci wzsystko co na razie muszisz wiedzieć, a potem Ty zapytasz o co chcesz, zgoda ?
- Okej mów już bo jestem bardzo ciekawa o co chodzi.
- Jakby Ci to powiedzieć. Jesteś wilkołakiem tak jak my wszyscy. - popatrzałam na nich z przerażenie wypisanym w oczach. Matt musiał to zauważyć bo od razu dodał - Nie martw się to nie jest takie starszne jak może się wydawać. Właściwie to jest całkiem fajne...ale do rzeczy. Pierwsza zmiana następuję zawsze w dniu 18 urodzin. U niektórych nadchodzi w nocy zaś u innych w dzień to nie ma znaczenia. Każdy podszas pierwszej zmiany doświadcza się magii pełni. Musiałaś poczuć, że chcesz się wyrwać, uciec gdzieś daleko. - tak to były te uczucia, które zawładnęły moim ciałem, a raczej wilczym cielskiem. - Powiem szczerze, że napędziłąś mi nie złego stracha myślałem, że się nie zmienisz nawet zaczęliśmy szykować małe przyjęcie niespodziankę. Wracając do tematu formę wilka przyjmujesz kiedy chcesz tak samo na odwrót. Jednak uważaj bo zdarza sie to też pod wpływem stresu i zdenerwowania, a lepiej żeby ludzie o nas nic nie wiedzieli. I już ostatnia rzecz. Mamy wyostrzone zmysły i lepszą koordynację ruchową. Teraz twoja kolej na zadawanie pytań.
Moja kolej, a ja nie wiem co mam powiedzieć zaskoczenie wzięło nade mną górę.
- Księżniczko, może się odezwiesz. Na początku taka nie miła, a teraz nie wie co powiedzieć. Dziwne. - powiedział z kpiną w głosie Seth. Tego było za wiele najpierw się dowiaduję, że jestem bestią, a teraz ten kretyn będzie sobie ze mnie żarty robił. Nie doczekanie.
- Jak będę chciała się pytać to, to zrobię, a tobie nic do tego. Lepiej się przymknij bo i tak nic interesującego nie masz do powiedzenia. Ciągle coś do mnie bełkoczesz bez sensu.
- Uuuu... widzę, że księżniczka z charakterkiem. Lubię takie - i znowu kpiarski uśmiech.
- Zamknij tą krzywą mordę ! Nie mam ochoty słuchać tych głupich uwag. Powiedz to daje Ci obrażanie i wykłócanie się ze mną ? No oczywiście oprócz widocznej przyjemności.
- Nie wiem. Po prostu nikt z nich - tu wskazał ręką na pozostałych - nie reaguję na moje docinki, a ty nie dość, że się tym przejmujesz to jeszcze z taką gorliwością mi odpowiadasz.
- Może się tego nie spodziewałeś, ale przepraszam. Po prostu przez całe życie byłam poniżana dlatego kiedy zdarzają się takie sytuacje działam impulsywnie.
- Ja nie wiedziałem. Przepraszam nie chciałem żeby tak wyszło. Teraz na pewno uważasz mnie za jakiegoś idiotę, który nie potrafi nic innego niż wykłócanie się. - był wyraźnie zażenowany swoim zachowaniem.
- Nie w porządku nie mogłeś wiedzieć. No może miałam Cię za takiego, ale skoro umiesz przeprosić to chyba coś z Ciebie będzie. - zaśmiałam się, a Seth mi zawtórował.
- Czyli już między nami w porządku ?
- Tak wszystko dobrze - uśmiechnęłam się.
- Nie wierzę - powiedziała Rose
Wszyscy byli porządnie zdziwieni, a ja w ogóle nie wiedziałam co jest grane.
- Ale o co Wam chodzi ?
- Seth przeprosił i rozmawiał z kimś normalnie. Nierealne. - odpowiedział Matt, który jako jedyny mógł wykrztusić chociaż jedno zdanie.
- No bez przesady chyba nie byłem aż taki zły ? - pytanie retoryczne - Poza tym nie przyzwyczajajcie się
- Och. Odetchnęłam z ulgą. Już myślałam, że jesteś normalny. - powiedziała Rose i wybuchnęła śmiechem, a my razem z nią.
- Nie chcę tego przerywać, ale mam kilka pytań. Pierwsze. Skąd to się u mnie wzięło ?
Matt postanowił odpowiedzieć.
- Ten gen przechodzi z pokolenia na pokolenie. W twoim przypadku od ojca. Był wilkołakiem, ale zrezygnował z tego dla miłości. Są pewne obrzędy dzięki, którym można się wyrzec wilka.
- Rozumiem. Rose mówiła coś o sforze. Co to znaczy ? Wiem co nieco jeśli chodzi o zwierzęta, ale czy u Was jest to samo ?
- To znaczy jest podobnie. Jest Alfa, którym jestem ja. Sfora oznacza dodatkowy obowiązek musimy się spotykać abyś dowiedziała się trochę o NAS i trzeba nauczyć Cię walczyć. Nie martw się są reż przyjemne strony. Przekonasz się o tym. Z wszystkimi ważnymi rzeczami zgłaszasz się do mnie. Jeżeli będziesz miała inne pytania postaram się odpowiedzieć. W Stanach są również inne sfory mogą nie być przyjemne. Nie które z małą liczbą osobników tak jak nasza. Toczą "wojny" o to terytorium. które aktualnie zasiedlamy. Dlatego pamiętaj nie wdawaj się w konflikty z żadnym innym wilkołakiem. To tyle coś jeszcze ?
- Tak ostanie pytanie. Mówiłeś, że zaczeliście przygotowywać imprezę. To co może się zabawimy ? Stroje może mamy nie wyjściowe - każdy w dresach - ale to moja osiemnastka. Możemy ją chociaż opić. Co wy na to ?
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami. Alkohol jakby nie było lał się strumieniami po kilku głębszych zaczęłam rozmowę z Sethem.
- Powiedz dlaczego taki byłeś ?
- Bo strasznie mi się podobasz, a nie miałem śmiałości żeby zagadać. Przepraszam nie chciałaem żeby tak wyszło - zrobił smutną minkę
- Nie no w porządku. Czyli podobam Ci się tak ?
- I to bardzo
- Skoro tak - przyciągnęłam go do siebie i zaczeliśmy się namiętnie całować. Nie patrząc na resztę. Po chwili oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc.
- Przepraszam Cię muszę wyjść - powiedział Seth i szybko wybiegł na dwór. Po jakimś czasie było słychać wycie wilka.
Następnego ranka obudziłam się na podłodze z okropnym bulem głowy i suchością w gardle. Poszłam do kuchni, w której znalazłam Setha
- Cześć - powiedziałam szukając tabletek i wody
- Wasza Wysokość się  wyspała ? - zapytał ironicznie
- Ej ! Co Ci się stało ? Wczoraj byłeś inny.
- Wczoraj było wczoraj, a dzisiaj jest dzisiaj. Co myślałaś, że będę milutki i potulny jak piesek. Nie ze mną te numery, słonko.
- Nie wiem o co ci chodzi, ale jak masz się tak zachowywać to się do mnie nie odzywaj.
Wzięłam tabletkę popiłam wodą i skierowałam się do łazkienki żeby wziąć odświerzający prysznic.

______________________________________________________________________

Wreszcie 5 rozdział. Przepraszam, że tak długo czekaliście. Rozdziały będą dodawane raz w tygodniu, a wszystko przez szkołę. Dziękuję za komentarze i rady, a w szczególności Alurze A.M. która dodawała mi otuchy miłymi słowami. Życzę dalszej weny :D. Przepraszam za błędy, ale rozdział pisany późno.
Pozdrawiam <3

czwartek, 13 września 2012

Informacja !

Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale za chwilę wszystko wyjaśnię. Dziękuję za wszystkie życzenia szybkiego powrotu do zdrowia i rady co do leczenia. U mnie wszystko już w porządku, niestety z powodu szkoły mam bardzo mało czasu wolnego. Prawie codziennie coś, jak nauczyciel nie pyta to kartkówki, sprawdziany itp. Z weną też coraz gorzej, ale postaram się w sobotę albo niedzielę dodać kolejny rozdział. Co do tego kiedy następne będą się pojawiać poinformuję w rozdziale 5. Do następnego :D

poniedziałek, 3 września 2012

Przepraszam

Wiem, że dzisiaj miał być nowy rozdział, ale źle się czuję. Nie chcę się rozchorować już na początku roku szkolnego więc dzisiaj: łóżko, herbata, koc i dobra książka. Mam 1/3 nowego rozdziału i brak weny żeby pisać dalej. Jutro już powinien być. Naprawdę się postaram go dokończyć i jutro na wieczór wrzucić.                        Przepraszam. Do następnego.


                                                                              Wasza Wilczyca :D

niedziela, 2 września 2012

Rozdział 4


      Wykąpałam się i w samej bieliźnie poszłam do garderoby. Wybrałam pudrową sukienkę do połowy uda tego samego koloru buty i czarną kopertówkę. Ponieważ było ciepło nie ubierałam żadnego żakietu. Rzęsy pociągnęłam tuszem, a usta musnęłam delikatnym różowym błyszczykiem. Włosy łagodnymi falami opadały na moje ramiona. Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i stwierdziłam, że jestem gotowa. Przed domem już czekał na mnie Matt z wielkim uśmiechem na ustach. Chyba spodobała mu się moja odmiana.
- Wow - tylko tyle udało mu się wydusić. - Jesteś piękna. - No i przez niego rumieńce wystąpiły na moje policzki, a tak chciałam tego uniknąć. - I ślicznie się rumienisz.
- Dziękuję. Możemy już iść bo jeszcze pare tych miłych słówek i cała będę czerwona. - zaśmiał się
- Masz rację. Jedźmy już.
Wsiedliśmy do auta. Po 10 minutach zorientowałam się, że nie jedziemy do klubu. Z każdą minutą byliśmy coraz dalej od domu, a przed nami rozciągał się las. Bałam się co wymyślił Matt. Nie wyglądał na takiego, który chcę się zabawić w ten sposób.
- Matt gdzie my jedziemy ? - zapytałam ze starchem w głosie
- Nie mart się nic Ci nie zrobie. Po prostu dzisiaj coś może się wydarzyć. Jedziemy do leśniczówki mojego wuja tam wszystko Ci wyjaśnie.
- A za ile tam dojedziemy ?
- Za 10 minut. Co się dzieje ?
- Nie wiem. Strasznie mi ciepło i niedobrze.
- Zaczyna się - powiedział z przestrachem
- Co się zaczyna ?
- Wyjaśnimy Ci to w domku.
- My ?
- No tak. Poznasz dzisiaj kilka nowych osób.
Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale poczułam jak moje kości zmieniają miejsce. To tak starsznie bolało. Wydałam z siebie cichy jęk.
Matt popatrzył na mnie ze współczuciem wypisanym w oczach.
- Wiem, że to boli, ale przejdzie zobaczysz. Kiedy się zatrzymamy i otworze drzwi nie uciekaj. Pójdziesz za mną do domu. Wejdziemy do mojego pokoju tam na łóżku będzie ubranie. Pomyślisz, że bardzo chcesz znowu być w swojej ludzkiej formie. Kiedy będziesz już gotowa przyjdziesz do salonu tam Ci wszystko wyjaśnimy, dobrze ?
Pokiwałam łbem na znak zgody. No tak łbem bo już nie byłam człowiekeim tylko jakimś wyrośniętym wilkiem. Przyznam, że dobrze się czułam w tej formie taka wolna z dala od problemów. Czułam euforie i ekscytacje na samą myśl o tym, że mam biegać. Najchętniej wyszłabym z tego auta i gdzieś popędziła. Ale obiecałam coś Matt'owi więc dotrzymam danego słowa.
Gdy dojechaliśmy do domu. Zrobiłam wszystko tak jak powiedział Matthew. Przemiana w człowieka była bolesna, ale nie tak jak w TĄ istote. Znowu czułam kości, które zmieniają miejsce. Słyszałam chrzęst zmieniających się kończyn. Przebrałam się w to co zostawił Matt, czyli luźne spodnie dresowe i zielony T-shirt. W sypialni było duże lustro postanowiłam się w nim przejrzeć chciałam sprawdzić czy coś się zmieniło. Nie zauważyłam nic szczególnego. Brązowe loki okalały moją dość opaloną twarz. Jedyna dostrzegalna zmiana nastąpiła w kolorze oczu już nie były tak intensywnie niebieskie. Ich niebieskość została przyćmiona kolorem miodu, który gdzie nie gdzie było widać. Wiem jedno jestem bardzo głodna muszę odnaleźć Matta i jego znajomych.
Po dłuższych poszukiwaniach dotarłam do salonu. Salon był w jasnych kolorach. Na środku pokoju stał duży stół wokół którego było osiem krzeseł. Cztery były zajęte. Na jednym siedział Matt, a osób z trzech pozostałych nie znam.
- Wreszcie ! Księżniczka postanowiła nas zaszczycić swoją obecnością ! Nie wierze ! - krzyczał na cały dom blondyn o niebieskich oczach
- Zamknij się, Seth ! - tym razem głos podniosła zielonooka brunetka
- Uspokójcie się - głos zabrał Matt - przepraszam Cię za to. Oni nie mogą się powstrzymać. Lubią sobie nawrzucać. A więc tak to jest: Seth-blodyn, Rose-brunetka i James-szatyn z brązowymi oczami. Anne chyba już znacie ?
- Tak bardzo nam miło, że od teraz należysz do naszej sfory. Zobaczysz jeszcze się będziemy przyjaźnić - powiedziała i rzuciła mi się na szyję Rose
- Tak mi też jest bardzo miło, ale do jakiej sfory ? O co tutaj chodzi ? - zapytałam zdezorientowana
- Królewna jeszcze o niczym nie wie ? - oczywiście swoje trzy grosze musiał wtrącić Seth
- Sluchaj nie znamy się więc może się przymkniesz. Skoro mnie nie znasz to mnie nie oceniaj. A ty co taki idealny ? Piękny blondynek z brakiem mózgu ! - wrzasnęłam już porządnie wkurzona. Nie dość, że zmieniam się w jakąś bestie to jeszcze taki prymityw będzie mnie obrażał. Nie doczekanie jego.
- Spokojnie, An. On taki jest. Nie zwracaj na niego uwagi. To co porozmawiamy i wszystko Ci wyjaśnie. Zgoda ?
- Tak fajnie, że chociaż nie którzy starają się być mili. - powiedziałam i rzuciłam wymowne spojrzenie niebieskookiemu.
- Może najpierw coś zjedz. Głodny wilkołak to zły wilkołak.
- Wilkołak ? Tak może lepiej zjem, a potem wszystko mi wyjaśnicie.
____________________________________________________________________

Dziękuję za komentarze i opinie :D. Ten rozdział rozpoczyna część fantasy, ale mi się to w ogóle nie podoba.    Okropność. Jutro miejmy nadzieję będzie lepiej. Zobaczymy ;)

sobota, 1 września 2012

Rozdział 3


     Obudziałam się o 8:30. Postanowiłam wziąć prysznic, ubrać się i zejść na śniadanie. Do ubrania wybrałam czarne szorty i miętową bluzkę na ramiączkach. Włosy spiełam w luźnego koka i poszłam coś zjeść.
W kuchni siedziała kobieta, której wczoraj tutaj nie było. Podeszła do mnie z uśmiechem na ustach i się przedstawiła:
- Witaj, jestem Sara. Pracuję tutaj jako gosposia jeżeli będziesz czegoś potrzebować zaraz możesz do mnie przyjść.
- Dzień dobry. Będę o tym pamiętać.
- Jak się spało ?
- Dziękuję. Bardzo dobrze. Co dzisiaj na śniadanie bo jestem strasznie głodna ?
- A na co masz ochotę ?
- Jajecznicę jeśli to nie problem.
- Jaki problem. Poczekaj może w salonie jak bedzie gotowe to Cię zawołam.
- Dobrze. Wie może Pani gdzie mój tata ?
- Wyszedł bardzo wcześnie, ale powinien za nie długo wrócić. I proszę Cię nie mów mi na Pani, okej ?
- Postaram się - uśmiechnęłam się i poszłam do salonu.
Zjadłam i poszłam do siebie. Przyznam było mi trochę smutno. Dzisiaj kończyłam 18 lat . Przyzwyczaiłam się, zę moich urodzin się nie obchodzi, ale miałm nadzieję, że tutaj będzie inaczej szczególnie po tym co wczoraj powiedział mój tata. Nie będę zamęczać się myśleniem o tym lepiej naszykuję coś do szkoły. W garderobie wybrałam białą bluzkę z kołnierzykiem, czarną spódniczkę i tego samego koloru szpilki. Usłyszłam, że ktoś mnie woła. Kiedy schodziłam zauważyłam, że tata trzyma w rękach duże pudło, a Sara tort z napisem: "18 lat - początek wszystkiego". Podeszłam do nich i ich porządnie wyściskałam. Jak mogli już oddychać zaczęli śpiewać: Sto Lat !
- Wszystkiego Najlepszego, kochanie ! Niech podczas tych urodzin stanie się coś niezwykłego. - powiedział i podał mi pudło
- Dziękuję, a co to jest ?
- Rozpakuj i sprawdź.
Zrobiłam tak jak powiedział w środku leżała zwinięta w kulkę suczka - rasy Maltańczyk. Była taka piękna jej krótkie białe włoski otulały to małe, bezbronne ciałko. Kiedy wzięłam ją na ręce wtiliła się we mnie. Poczułam ciepło, które od niej płynie oraz to małe serduszko w niej bijące.
- Jak ją nazwiesz ? - tą piękną chwile oczywiście musiał przerwać tata
- Chmurka - odpowiedziałam bez wachania. Nie wiem dlaczego, chociaż wiem to imię idealnie do niej pasowało. Była dla moim własnym kawałkiem nieba. Moja Chmurka.
- Bardzo ładnie, a teraz idź sie przebierz. Matt powinien za chwilę przyjechać. Pamiętasz, szkoła ?
- A no tak szkoła. To ja ją wezme do siebie dam jakieś jedzienie i picie. Potem się przebiorę.
Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Włosy rozpuściłam i pozwoliłam lekkim falom opadać na ramiona. Przed domem czekał już na mnie Matt.
- Cześć. Ślicznie wyglądasz. - powiedział i się uśmiechnął przez co poczułam, ze robi mi się gorąco. - To dla Ciebie - podał mi małe pudełeczko. W środku mieściła się srebrana bransoletka z zawieszką Statuy Wolności.
- Dziękuję - powiedziałam i pocałowałam go w policzek - Wiesz, że nie musiałeś. Powiedziałam Ci wczoraj o urodzinach nie dlatego, że chciałam prezent po prostu chciałam z kimś wyjść.
- Ale ja chciałem. Poza tym już od jakiegoś czasu wiem o tym, że masz dzisiaj urodziny. Twój tata był tym bardzo przejęty. To co jedziemy ?
- Tak. Przyznam Ci się, że boje się troche tej szkoły. Ja tutaj nie znam nikogo kto tam chodzi.
- Ja znam - powiedział z chytrym uśmieszkiem - poznam Cię z nimi, ale to jutro, dobrze ?
- Okej. Dzięki.
W szkole jak w szkole nudny apel, nudne gadki. Mam nadzięje, że przynajmniej wieczór zaliczę do udanych.
- Czyli widzimy się o 19,  tak ? - zapytał Matt
- Tak byliśmy umówieni - odpowiedziałam z uśmiechem, który Matthew odwzajemnił.
- Do wieczora. Przyjadę po Ciebie.
- Okej do wieczora - dałam jeszcze Matt'owi buziaka w policzek i wysiadłam.
Od razu na wstępie oznajmiłam tacie, że ruszamy z Mattem na imprezę. Nie miał nic przeciwko. Nawet pare razy powtarzał, że 18 lat to cudowny wiek i trzeba to świętować. Rozumiem, że pełnoletność i te sprawy, ale bez przesady. Poszłam do siebie. Pobawiłam się z Chmurką, poczytałam, posłuchałam muzyki. Popatrzałam na zegarek okazało się, że jest już 15 więc postanowiłam się szykować.


____________________________________________________________________________


To już 3 rozdział. Dziękuję za komentarze i obserwatorów. Nie wiem jak będzie z dodawaniem podczas roku szkolnego bo nie mam już rozdziałów w zapasie, ale chyba dam rade. Na początku zawsze są luzy to może rozdziały będą dodawane codziennie tak jak teraz. Zobaczymy. Jeżeli coś się zmieni dodam na ten temat post. Miłego czytania ;)

piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 2


        Kiedy zeszłam na dół zastałam tatę na kanapie w salonie przed telewizorem i albo mi się wydawało albo ucieszył się na mój widok. Co byłoby naprawdę dziwne przecież przez tak długi czas się nie odzywał.
- A więc o czym chcesz rozmawiać ? - zapytałam obojętnie, chociaż przyznam byłam bardzo ciekawa
- Nie wiem od czego zacząć
- Może od początku ?
- Dobrze. Chciałem Ci powiedzieć, że ja nigdy nie przestałem Cię kochać. Odszedłem bo dowiedziałem się, że Twoja matka mnie zdradziła. Wybaczył bym jej to, ponieważ zdarzyło się to wiele lat temu. Tylko, że podczas tego romansu zdarzył się "wypadek", którego wynikiem jest twoja siostra Agnieszka. Ty jesteś moim dzieckiem nawet chciałem Cię wziąć tutaj ze sobą, ale Twoja mama mi nie pozwoliła. Powiedziała, że jesteś jedyną pamiątką po mnie i chcę Cię mieć przy sobie.
Słuchałam tego i byłam w niemałym szoku.
- Ciekawe dlaczego tak się wyżywała na tej pamiątce, nie ? - zapytałam się go przerażonym głosem kiedy przypomniałam sobie to wszystko co mi robiła. Łzy zaczęły spływac mi po twarzy byłam bliska rozpaczy.
Tata nie wiedział co się dzieje przesunął się w moją stronę. Przytulił mnie i gładząc włosy mówił, że wszystko będzie dobrze. Kiedy trochę się otrząsnęłam zaczęłam mu tłumaczyć dlczego tak zareagowałam.
- Na samym początku było jeszcze w miare dobrze upijała się na noc więc rano była trzeźwa i dało się z nią normalnie rozmawiać. Z czasem piła coraz więcej. Było gorzej i gorzej. Krzyczała, biła mnie. Widzisz to - pokazałam ranę po oparzeniu - pamiatka po bliskim spotkaniu z żelazkiem. Nie to było najgorsze. To była moja mama ona mnie tak krzywdziała, a ja nadal ją kochałam. Tak źle się czułam kiedy mi powiedzieli, że nie żyje. Chcę wiedzieć tylko jedno. Odpowiedz dlaczego. Dlaczego mi nie pomogłeś ? Aga mówiła, że do Ciebie dzwoniła i Ci wszytko opowiedziała, a ty nic z tym nie zrobiłeś. Dlaczego ?
- Ale, ale ja nic nie wiedziałem. Ona nigdy do mnie nie dzwoniła, nie rozmawialiśmy. Przepraszam tak strasznie Cię przepraszam, że Ci nie pomogłem, że nie przyjechałem. Przepraszam. - teraz to on był cały zapłakany. Przytuliłam go mocniej.
- To nie twoja wina. Nie wiedziałeś o niczym.
- Mogłem coś zrobić. Zawsze jest jakieś drugie wyjście.
- Skończmy ten temat. To już nic nie da, a mi i Tobie trudno się o tym rozmawia.
- Dobrze, ale nie idź jeszcze musisz kogoś poznać. Matthew, możesz przyjść ? - i właśnie w tej chwili w drzwiach pojawił się Matt któremu uśmiech chyba nie schodził z twarzy.
- Miło mi Cię poznać jestem Matthew, ale mów mi Matt. - ujął moją rękę w swoje dłonie i ją pocałował przez co poczułam, że robi mi się ciepło. - Będę Cię woził gdzie tylko zechcesz.
- Anna mi również miło. - uśmiechnęłam się przyjaźnie tak na sam początek może wreszcie zacznie więcej mówić.  
- To ja Was może zostawie. Aniu chcesz jeszcze czegoś zanim pójdę ?
- Nie. Chociaż czekaj jest jedna rzecz.
- O co chodzi ?
- Czy Matt mógłby mnie wozić jakimś normalnym autem ?
- Oczywiście nie ma problemu - powiedział ze śmiechem po czym wyszedł
Rozmawialiśmy chyba dwie godziny. Ja mówiłam, że on nie jest rozmowny ? Wielka pomyłka gadał jak najęty. W końcu przerwałam, ziewając.
- Jestem strasznie zmęczona pogadamy jutro. Muszę się wyspać wiesz jutro pierwszy dzień szkoły.
- Dobranoc - już miał wychodzić kiedy mi się coś przypomniało.
- Czekaj !
- O co chodzi ? - zapytał lekko zdezorientowany
- Masz może jutro wolny wieczór ?
- A co chcesz mnie zaprosić na randkę ?
- Nie schlebiaj sobie. Po prostu jutro kończę 18 lat i chciałabym się zabawić. Nie wiem gdzie tutaj są kluby, a poza tym nie znam nikogo oprócz Ciebie. To jak ? - udał, że się zastanawia.
- Okej wpadnę po Ciebie jutro o 19, pasuje ?
- Dzięki. Do jutra. Dobranoc
- Dobranoc - podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek po czym odszedł.
Ja też poszłam do siebie. Wzięłam prysznic, przebrałam sie w pidżamę i poszłam spać.



_________________________________________________________________________________

Dziękuję za wszystkie komentarze. Część fantasy rozpocznie się w 4 rozdziale. Rozdziały na razie będą dodawane codziennie. Chciałam również podziękować obserwatorom to dopiero 2 rozdział, a już jest ich 6. Dziękuję za wszystko. Do następnego :D

czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 1


  Godzina 18:00. Właśnie wylądowałam. To nie Polska od razu można to zauważyć. Ci ludzie mają inne nastawienie do życia cały czas gdzieś się spieszą.
Zachowują się trochę jak marionetki tylko różni ludzie pociągają za różne sznurki. Tata już na mnie czeka, widzę go. Pomimo upływu tych wszystkich lat nadal wygląda tak samo. No właśnie bo to już 6 lat. Nie wiem na co on liczy, ale ja nie zapomniałam, że nas zostawił. Nie rzucę mu się teraz na szyję jak gdyby nigdy
nic.
- Witaj Aniu - powiedział bardzo poważnie, ale z uśmiechem
- Cześć - odpowiedziałam niepewnie
- Chodź. Jedźmy już już do domu tam Ci wszystko opowiem.
- Okej.
 Kiedy byliśmy już przed lotniskiem moją uwagę przyciągnęła limuzyna stojąca przy wyjściu. Zaciekawiło mnie kto ma tyle pieniędzy żeby przyjeżdżać po kogoś
limuzyną. Długo nie musiałam czekać bo po chwili wysiadł z niej i podszedł do nas młody, bardzo przystojny chłopak na moje oko może mieć 21 lat. Wziął moje
bagaże i zaczął rozmowę z tatą.
- Panie Wood, gdzie teraz ?
- Do domu, Matt.
Czyli ma na imię Matt. Wyglądał nieziemsko w tym garniturze. Brązowe włosy, które w nieładzie opadały mu na czoło. Zielone oczy, ale nie takie zwykłe wręcz hipnotyzujące. Tak hipnotyzujący szmaragd. No i oczywiście umięśniony, ale bez przesady normalnie umięśniony. Tylko jakiś małomówny, ale to się da zmienić
może to tylko tak z pozoru. Otworzył drzwi dla mnie i mojego ojca i pojechaliśmy do domu. Dziwnie się czuje bo skoro jedziemy limuzyną to jak będzie wyglądał dom.
To nie dom to pałac. Z zewnątrz biały z elementami złota. Okazała willa z trzema piętrami. W środku robił wrażenie jeszcze okazalszego i "bogatszego" na ścianach
wisiały obrazy różnych krajobrazów. W każdym z tych miejsc chciałabym się znaleźć były takie cudowne, ale jeden spodobał mi się najbardziej łąka, ale nie taka
zwyczajna. Wszędzie były kwiaty maki, chabry, stokrotki i wiele innych wyglądała jak z najpiękniejszego snu. Postanowiłam, że zapytam tatę o to miejsce. Ponieważ
nie był to obraz jakiegoś znanego artysty. Wyglądał jakby on sam go namalował. Wiem, że ma do tego talent więc to jest możliwe. Mój pokój był idealny na środku
stało duże dwuosobowe łóżko obok niego stała szafka nocna. Po lewej i prawej stronie były drzwi prowadzące: z lewej do łazienki, a z prawej do garderoby. Garderoby
olbrzymich rozmiarów, w której było wszystko. Ubrania na co dzień, na imprezę, na wytworne kolacje. Do tego kolekcja butów, torebek. Bardzo dużo biżuterii i kosmetyków.
Ciekawe kiedy ja to wszystko założę. Łazienka też nie była mała. Prysznic, duża wanna i wszystko co potrzebne. Kiedy już wszystko pooglądałam. Postanowiłam wziąć
prysznic i iść porozmawiać z tatą. Przebrałam się w krótkie dżinsowe spodenki, bluzkę na ramiączkach z nadrukiem i trampki. I zeszłam na dół.


___________________________________________________________________________

Proszę o komentarze i dziękuję za te, które już są. Jeżeli ktoś chce być informowany o nowym rozdziale niech napisze na dole ;)

INFORMACJA !

Pierwsze kilka rozdziałów będzie o normalnym życiu Anny dopiero w 5 rozdziale zacznie dziać się coś co będzie wskazywało, że to opowiadanie fantasy. Nie martwcie się do tego czasu postaram się nie zanudzać. Rozdziały na razie będą dodawane codziennie więc dowiecie się czegoś więcej o głównej bohaterce i osobach z jej otoczenia. To chyba wszystkie ważne informacje, które chciałam przekazać. Dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze. Proszę o więcej choć wiem, że jak na sam początek to i tak już wiele ich dostałam. Pozdrawiam.

                                                                                Wilczyca

środa, 29 sierpnia 2012

Prolog


PROLOG


       W domu nigdy nie było okej. Matka piła, a ojciec wyprowadził się 6 lat temu do Stanów Zjednoczonych i nie dawał znaku życia. Zapomniał o nas.
Za to moja kochana siostrzyczka Agata zawsze wolała imprezy i znajomych, a mnie zostawiała z pijaną matką w domu. Chociaż szczerze mówiąc nie dziwie się jej przynajmniej nie musiała słuchać tych krzyków i wrzasków. Od kiedy i ona się wyprowadziła było jeszcze gorzej matka zaczęła jeszcze więcej pić z rospaczy, że zostawił ją mąż, córka. Jeżeli wypiła za dużo czyli prawie zawsze wyładowywała cały swój gniew na mnie. Biła mnie, wykrzykiwała różne przekleństwa o mojej osobie itp. W szkole zawsze się ze mnie śmiali. Nie dość, że matka alkoholiczka to nawet ojciec jej nie chciał i dlatego się wyniósł. Wreszcie nadszedł ten dzień na który tak czekałam... matka zmarła, wzięła tabletki popiła wódką i koniec. Wieczny sen. Ale nie czułam się tak cudownie ja zawsze myślałam, że będę. Byłam zrozpaczona i smutna w końcu to była moja mama. Pomimo tego co mi zrobiła kochałam ją. Teraz będę musiała się z tąd wynieść. Wyprowadzam się do USA bo kochany tatuś teraz sobie o mnie przypomniał. Jeszcze nie wiem co mnie tak czeka, ale mam nadzieję, że będzie w porządku, że zapomne o tym co mnie spotkało w Polsce. Nowi ludzie, nowa szkoła, nowe życie.



Hej ;*

Zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem fantasy. Blog będzie opowiadał o dziewczynie, która przez prawie całe życie była poniżana. W 18 urodziny staje się wilkołakiem. Musi odnaleźć się w tej nowej dla niej formie na całe szczęście będzie pomagała jej w tym grupa nowych przyjaciół, druga rodzina - sfora. Życzę miłego czytania ;)