niedziela, 2 września 2012

Rozdział 4


      Wykąpałam się i w samej bieliźnie poszłam do garderoby. Wybrałam pudrową sukienkę do połowy uda tego samego koloru buty i czarną kopertówkę. Ponieważ było ciepło nie ubierałam żadnego żakietu. Rzęsy pociągnęłam tuszem, a usta musnęłam delikatnym różowym błyszczykiem. Włosy łagodnymi falami opadały na moje ramiona. Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i stwierdziłam, że jestem gotowa. Przed domem już czekał na mnie Matt z wielkim uśmiechem na ustach. Chyba spodobała mu się moja odmiana.
- Wow - tylko tyle udało mu się wydusić. - Jesteś piękna. - No i przez niego rumieńce wystąpiły na moje policzki, a tak chciałam tego uniknąć. - I ślicznie się rumienisz.
- Dziękuję. Możemy już iść bo jeszcze pare tych miłych słówek i cała będę czerwona. - zaśmiał się
- Masz rację. Jedźmy już.
Wsiedliśmy do auta. Po 10 minutach zorientowałam się, że nie jedziemy do klubu. Z każdą minutą byliśmy coraz dalej od domu, a przed nami rozciągał się las. Bałam się co wymyślił Matt. Nie wyglądał na takiego, który chcę się zabawić w ten sposób.
- Matt gdzie my jedziemy ? - zapytałam ze starchem w głosie
- Nie mart się nic Ci nie zrobie. Po prostu dzisiaj coś może się wydarzyć. Jedziemy do leśniczówki mojego wuja tam wszystko Ci wyjaśnie.
- A za ile tam dojedziemy ?
- Za 10 minut. Co się dzieje ?
- Nie wiem. Strasznie mi ciepło i niedobrze.
- Zaczyna się - powiedział z przestrachem
- Co się zaczyna ?
- Wyjaśnimy Ci to w domku.
- My ?
- No tak. Poznasz dzisiaj kilka nowych osób.
Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale poczułam jak moje kości zmieniają miejsce. To tak starsznie bolało. Wydałam z siebie cichy jęk.
Matt popatrzył na mnie ze współczuciem wypisanym w oczach.
- Wiem, że to boli, ale przejdzie zobaczysz. Kiedy się zatrzymamy i otworze drzwi nie uciekaj. Pójdziesz za mną do domu. Wejdziemy do mojego pokoju tam na łóżku będzie ubranie. Pomyślisz, że bardzo chcesz znowu być w swojej ludzkiej formie. Kiedy będziesz już gotowa przyjdziesz do salonu tam Ci wszystko wyjaśnimy, dobrze ?
Pokiwałam łbem na znak zgody. No tak łbem bo już nie byłam człowiekeim tylko jakimś wyrośniętym wilkiem. Przyznam, że dobrze się czułam w tej formie taka wolna z dala od problemów. Czułam euforie i ekscytacje na samą myśl o tym, że mam biegać. Najchętniej wyszłabym z tego auta i gdzieś popędziła. Ale obiecałam coś Matt'owi więc dotrzymam danego słowa.
Gdy dojechaliśmy do domu. Zrobiłam wszystko tak jak powiedział Matthew. Przemiana w człowieka była bolesna, ale nie tak jak w TĄ istote. Znowu czułam kości, które zmieniają miejsce. Słyszałam chrzęst zmieniających się kończyn. Przebrałam się w to co zostawił Matt, czyli luźne spodnie dresowe i zielony T-shirt. W sypialni było duże lustro postanowiłam się w nim przejrzeć chciałam sprawdzić czy coś się zmieniło. Nie zauważyłam nic szczególnego. Brązowe loki okalały moją dość opaloną twarz. Jedyna dostrzegalna zmiana nastąpiła w kolorze oczu już nie były tak intensywnie niebieskie. Ich niebieskość została przyćmiona kolorem miodu, który gdzie nie gdzie było widać. Wiem jedno jestem bardzo głodna muszę odnaleźć Matta i jego znajomych.
Po dłuższych poszukiwaniach dotarłam do salonu. Salon był w jasnych kolorach. Na środku pokoju stał duży stół wokół którego było osiem krzeseł. Cztery były zajęte. Na jednym siedział Matt, a osób z trzech pozostałych nie znam.
- Wreszcie ! Księżniczka postanowiła nas zaszczycić swoją obecnością ! Nie wierze ! - krzyczał na cały dom blondyn o niebieskich oczach
- Zamknij się, Seth ! - tym razem głos podniosła zielonooka brunetka
- Uspokójcie się - głos zabrał Matt - przepraszam Cię za to. Oni nie mogą się powstrzymać. Lubią sobie nawrzucać. A więc tak to jest: Seth-blodyn, Rose-brunetka i James-szatyn z brązowymi oczami. Anne chyba już znacie ?
- Tak bardzo nam miło, że od teraz należysz do naszej sfory. Zobaczysz jeszcze się będziemy przyjaźnić - powiedziała i rzuciła mi się na szyję Rose
- Tak mi też jest bardzo miło, ale do jakiej sfory ? O co tutaj chodzi ? - zapytałam zdezorientowana
- Królewna jeszcze o niczym nie wie ? - oczywiście swoje trzy grosze musiał wtrącić Seth
- Sluchaj nie znamy się więc może się przymkniesz. Skoro mnie nie znasz to mnie nie oceniaj. A ty co taki idealny ? Piękny blondynek z brakiem mózgu ! - wrzasnęłam już porządnie wkurzona. Nie dość, że zmieniam się w jakąś bestie to jeszcze taki prymityw będzie mnie obrażał. Nie doczekanie jego.
- Spokojnie, An. On taki jest. Nie zwracaj na niego uwagi. To co porozmawiamy i wszystko Ci wyjaśnie. Zgoda ?
- Tak fajnie, że chociaż nie którzy starają się być mili. - powiedziałam i rzuciłam wymowne spojrzenie niebieskookiemu.
- Może najpierw coś zjedz. Głodny wilkołak to zły wilkołak.
- Wilkołak ? Tak może lepiej zjem, a potem wszystko mi wyjaśnicie.
____________________________________________________________________

Dziękuję za komentarze i opinie :D. Ten rozdział rozpoczyna część fantasy, ale mi się to w ogóle nie podoba.    Okropność. Jutro miejmy nadzieję będzie lepiej. Zobaczymy ;)

9 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba ;)
    Akcja się rozkręca ;D
    Mam nadzieję że w następnych rozdziałach będzie jeszcze więcej akcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohoho, już zaczyna się coś dziać ;) Ale ten Seth mnie denerwuje. Co co, za nogi i o ścianę z nim? Byłoby idealnie :D
    Jestem ciekawa jak ona się pogodzi z tym, ze nie jest człowiekiem. aż się nie mogę doczekać kontynuacji.
    Pozdrawiam ;)
    try-to-go

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie, nareszcie, nareszcie nie mogłam się doczekać jak się przemieni. Ale wytrzymałam , tylko zastanawia mnie jedna rzecz jak ona zmieściła się w swojej wilczej postaci na przednim siedzeniu?...
    No nic nie mogę się doczekać nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego Ci się nie podoba? Jest dobry. Ciekaw)ie się go czyta i w niebanalny sposób wprowadza nowe postacie.
    Czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie pojawił się pierwszy rozdział. Zapraszam serdecznie! / who-can-i-trust.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się podoba rozdział, ale jedyny minus jest taki, że ta jej przemiana była taka krótka... Zmieniła się raz-dwa i w następnym akapicie już piszesz, że się odmieniła. Brakowało mi tutaj czegoś, np. że uciekła i Matt ją łapał - bo niewiadomo czy ona siedziała grzecznie jak piesek husky na miejscu pasażera, czy była tak wielka, że łbem wygięła dach w aucie. A tak poza tym, to jest naprawdę fajnie i widać, że skoro już się dowiedziała o sforze to akcja się zacznie i na to liczę:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Eee tam... Rozdział bardzo fajny. "piękny blondynek z brakiem mózgu"- Dobre!!! Mam nadzieję że to nic poważnego ta twoja choroba i wkrótce dodasz nową notkę na którą czekam z niecierpliwością.
    Ps. Będziesz mnie informować o nn?

    OdpowiedzUsuń
  9. aaaaaaaaaaa !
    no uwielbiam <3
    heh i skończyłaś tam gdzie nie wolno <3
    chce więcej <3
    więcej <3

    OdpowiedzUsuń